Kolejna odsłona akcji #czytamnietylkonowości


Kolejny raz zapraszam Was na wpis poświęcony książkom, które na rynku wydawniczym ukazały się jakiś czas temu, a które wypatrzyliśmy z synkami w bibliotece i z przyjemnością dzielimy się z Wami wrażeniami.
Większość moich wpisów na tym blogu dotyczy książek starszych, jednak wciąż wartościowych- zachęcam Was do przejrzenia wcześniejszych wpisów (nie ma ich aż tak wiele, wiecie jak regularnie je tutaj wstawiam ;) ) i wypożyczania tych tytułów z biblioteki lub polowania na wyprzedażach książkowych, OLX, Allegro bądź po prostu w księgarniach- większość z nich pewnie można tam znaleźć. A teraz spójrzcie co tym razem przygotowałam ;)

"Liczypieski" to pięknie ilustrowana książka dla maluchów, pisana wierszem, chwilami trochę topornym , jednak czyta się w porządku. Dziecko ma możliwość liczenia piesków i śledzenia ich na mapie- gdyż zwierzaki gnają pod adres z ogłoszenia i każde z nich liczy na to, że to właśnie ono zyska nowy dom. Oczywiście wszystko kończy się dobrze. Moje dzieci bardzo lubią tę pozycję i mogę ją śmiało polecić ;)






"Mały Miś" to kolejna książka tłumaczona przez pana Wojciecha Manna. Jeśli znacie "Żabka i Ropucha" i lubicie tę serię- "Mały Miś" prawie na pewno Wam się spodoba. Ten sam format książki, to samo wydawnictwo i tłumacz ;) Czyta się równie lekko i przyjemnie, czcionka jest spora a rozdziały krótkie. Każdy rozdział to osobna historyjka, oparte są zazwyczaj na powtórzeniach i dotyczą w dużej mierze relacji synka z mamą. Mój Wojtuś bardzo pokochał Małego Misia i wypożyczyliśmy go z biblioteki już drugi raz.






"Jestem kotem" to książka o kotach ;) Mały domowy kot przedstawia się groźnym kocim drapieżnikom jako członek rodziny- a te najpierw go wyśmiewają. Każde z nich pokazuje mu swoje atuty i próbuje udowodnić, że to on jest prawdziwym kotem. 
Dzięki tej książce można poznać to zwierzę (oczywiście na podstawowym maluchowym poziomie ;) ) i nauczyć się z dzieckiem co to są różnice ale także cechy wspólne. I pamiętajcie- jak przy większości książek adresowanych do małych dzieci- ogromnie ważne jest to, jak przeczytacie tę książkę- bo możecie sprawić że będzie śmiertelnie nudna albo niesamowicie śmieszna. Mój Wojtuś ją uwielbia.








"Nie lubię łaskotek!" to krótka, napisana bardzo prostym językiem książka która ma na celu uświadomienie dzieci (ale też i rodziców) że czasem czyjś dotyk powoduje w nas dyskomfort i nie lubimy go i nie chcemy. Bohater książki bardzo lubi wujka, ale nie lubi jego zabaw w łaskotanie. Zaczyna planować jak zacząć wujka unikać, ale na szczęście decyduje się najpierw powiedzieć o tym mamie, co kosztuje go sporo odwagi. Na szczęście mądra mama nie bagatelizuje problemu i mówi synkowi, żeby wprost powiedział wujkowi, że nie znosi łaskotek i wujek ma się z nim w ten sposób nie bawić. Chłopiec tak właśnie zrobił- i wujek nie obraził się na niego ani nie zamiótł problemu pod dywan, tylko przyznał, że nie wiedział jak mocny dyskomfort powoduje to u chłopca i obiecał, że już tego więcej nie zrobi. Bohaterowi spadł kamień z serca i znów chętnie uczestniczy w spotkaniach z wujkiem, bo naprawdę go lubi.
Myślę że fajnie jest tutaj przedstawiony ten problem. Zrozumiale dla dziecka i ciekawie dla rodzica. Na pewno książka jest dobrym punktem wyjścia do dalszych rozmów z maluchem na temat cielesności i stawiania granic. I uczy, że można zaufać rodzicom. Polecam.








"O żółwiu, który chciał spać" to jedna z pierwszych książek wypożyczonych przez nas z biblioteki. Zachęcił mnie spory format i niezbyt duże obładowanie tekstem, i trafiłam w dziesiątkę- rok temu pokochał ją Wojtuś, a teraz, przy ponownym jej wypożyczeniu- również Krzyś. Ilustracje są specyficzne i dziwne, ale książka zawiera sporo powtórzeń- szykowanie się żółwia do snu i ciągłe wyciąganie z łóżka przez znajomych którzy chcą podarować mu prezent. Dzieci lubią tak skonstruowaną fabułę ;) Polecam Waszej uwadze!







"TEK Nowoczesny jaskiniowiec" to książka w kartonowej oprawie do złudzenia przypominająca tablet. Pierwsza część książki zresztą też imituje ekran w tablecie, ponieważ opowiada o małym jaskiniowcu (z metaforą dotyczącą współczesności ;) ) dla którego znaczenie mają tylko urządzenia elektroniczne. W książce jest sporo śmiesznych nawiązań przy których możecie parsknąć śmiechem, natomiast dla dzieci (szczególnie w wieku moich, czyli 3,5 roku i niecałe 2) będą one niezrozumiałe. Nie przejmujcie się tym jednak, książka i tak jest dla nich interesująca i bardzo ją lubią. Myślę, że mogłaby być ciekawym prezentem dla jakiegoś pięciolatka, na pewno gwarantowałaby element zaskoczenia ;) Polecamy.








I ostatnia w tym zestawieniu książka to "Pan Wilk i pani Kurka", która opowiada o głodnym wilku mającym chrapkę na kurkę. Przez trzy dni znosi jej więc gotowane przez samego siebie specjały, by ją trochę podtuczyć- a kiedy wreszcie chce ją zjeść, okazuje się, że nie wzbudza przerażenia tylko sympatię jej kurcząt, które mama kurka karmiła pysznościami od wilka. Biedny wilk nie ma serca zjeść kurki, więc bajka oczywiście kończy się dobrze- a moje dzieci są nią zachwycone.










I co myślicie? Znacie te książki? Polecacie? A może polecicie coś nam? Z góry dziękuję =)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego nie lubię Kici Koci?

Krecik pokazuje skąd się biorą dzieci

Nareszcie są! Moje książeczki =) Seria Do Uszka Maluszka

Ważna życiowa lekcja- "Nie pójdę z nieznajomym"